Witam :)
W końcu po 3 latach odzyskałam komputer! Laptop poszedł na szafę a ja znowu mam wielki kochany komputer ! :D Zdjęcia które zobaczyłam z np. 2009 roku aż wprawiły mnie w osłupienie :)
Jakby mi ktoś wtedy powiedział że w 2015 roku będę zaręczona a na dodatek będę szczęśliwą mamą to bym go wyśmiała... Wczoraj tak przeglądałam te zdjęcia i uświadamiałam sobie jak ten czas leci. Dopiero 20 lat mojego życia minie w październiku a tutaj tyle sie dzieje... NIESAMOWITE jak los sie potoczył. Ciekawe co będzie dalej.
A teraz coś SZYDEŁKOWEGO ! W końcu skończyłam bombki. Póki co przetestowałam dwa wzory. Jeden super, ale drugi za mało okrągły . Będę szukać dalej :) ! Pomalutku trzeba się zabrać za świąteczne klimaty. Bombki robione kordonkiem Maxi i usztywniane wodą z cukrem a następnie lakierem do włosów.
Postanowiłam też odnowić starszą podstawkę, a tak naprawdę chciałam sprawdzić farby do tkanin. Powiem Wam że na zdjęciach wygląda to trochę gorzej niż w rzeczywistości. Efekt osiągnęłam zadowalający. Jest to zafarbowany biały kordonek. Na zdjęciach znajduje się farbka którą dokonywałam zmian. W rzeczywistości kolor ten to błękitny z leciutkimi białymi prześwitami. Póki co używam tej podkładki pod gorące kubki i nic się nie dzieje :)
Pozdrawiam serdecznie ! I dziękuje Wam za wszelkie komentarze i opinie
Postanowiłam trochę zmienić wygląd bloga. Podoba Wam sie ?
niedziela, 30 sierpnia 2015
wtorek, 25 sierpnia 2015
Szydelkowe podkładki
Witam !
Dziekuje za komentarze :)
Teraz w domu przechodze burzliwy okres ząbkowania... Córa ma juz dwie dolne jedynki ale dopiero po nich rozpoczął sie płacz i krzyki. Czekamy więc na kolejne!
Ostatnio zabrałam sie za robienie podkładki z pająkiem dla znajomego. Najpierw poszukałam w sieci a następnie siadłam z kartką i ołówkiem. Potem juz dziergałam ! Czarny kordonek, czerwona mulina i szydełko 1,5.
Dziekuje za komentarze :)
Teraz w domu przechodze burzliwy okres ząbkowania... Córa ma juz dwie dolne jedynki ale dopiero po nich rozpoczął sie płacz i krzyki. Czekamy więc na kolejne!
Ostatnio zabrałam sie za robienie podkładki z pająkiem dla znajomego. Najpierw poszukałam w sieci a następnie siadłam z kartką i ołówkiem. Potem juz dziergałam ! Czarny kordonek, czerwona mulina i szydełko 1,5.
Inspiracją do kolejnych podkładek były imieminy mojego ukochanego, a w zasadzie sprzątanie po nich. Wpadłam na pomysł zrobienia mini podkładek na kieliszki. Korodnek maxi szydelko 1,5 i do tego wzór na świąteczną gwiazdke.
Dodatkowo czekam z niecierpliwością na maila z terminem rozpoczęcia roku szkolnego. Postanowiłam iść zaocznie do szkoły policealnej, kierunek opiekun medyczny. Czekają mnie ciężkie praktyki ale dam rade!
środa, 19 sierpnia 2015
Szydełkowy łapacz snów i wspominki
Hej :D
Trochę nie pisałam ale to nie znaczy że nic nie robię :) !
Zdążyłam zacząć serwetę no i zabrakło kordonka na ostatnie 4 okrążenia....
Zdążyłam zrobić 2 bombki ( pierwszy raz w życiu) tylko brak baloników do usztywnienia...
Wystarczy iść do sklepu, pasmanterii ale mając 8 miesięczną księżniczkę w domu i boksera który nie lubi sam zostawać to naprawdę misja !
Teraz dziergam serwetę z nici jaką dostałam od ukochanego :) Powiem Wam że bawełniana, lekko sie rozkręca ale tak sie ładnie ślizga szydełko że można robić. Będę musiała tylko wyprać robótkę od razu bo biała nić jest lekko szarawa...
No i zrobiłam łapacz snów ! Pierwsza rzecz którą sprzedałam :) Dla znajomego ale przyznam sie że wielka radość, nie z pieniędzy ale po prostu z tego faktu, że komuś moja praca się tak podobała że ją kupił :) !
Miało być wyraziście i kolorowo, myśle że sie udało. Niestety kiepskie zdjęcia bo nie zdążyłam zrobić lepszych. Środek łapacza to biały kordonek Maxi który postanowiłam zafarbować farbą do tkanin ( efekt jak dla mnie zadowalający). Dodatkowo w serwetę wkleiłam cekiny a na obręcz dodałam koraliki. Dół ozdobiony jest piórkami, koralikami, muliną jednym sopelkiem i kwiatuszkami z papieru ( metoda quiiling).
Trochę nie pisałam ale to nie znaczy że nic nie robię :) !
Zdążyłam zacząć serwetę no i zabrakło kordonka na ostatnie 4 okrążenia....
Zdążyłam zrobić 2 bombki ( pierwszy raz w życiu) tylko brak baloników do usztywnienia...
Wystarczy iść do sklepu, pasmanterii ale mając 8 miesięczną księżniczkę w domu i boksera który nie lubi sam zostawać to naprawdę misja !
Teraz dziergam serwetę z nici jaką dostałam od ukochanego :) Powiem Wam że bawełniana, lekko sie rozkręca ale tak sie ładnie ślizga szydełko że można robić. Będę musiała tylko wyprać robótkę od razu bo biała nić jest lekko szarawa...
No i zrobiłam łapacz snów ! Pierwsza rzecz którą sprzedałam :) Dla znajomego ale przyznam sie że wielka radość, nie z pieniędzy ale po prostu z tego faktu, że komuś moja praca się tak podobała że ją kupił :) !
Miało być wyraziście i kolorowo, myśle że sie udało. Niestety kiepskie zdjęcia bo nie zdążyłam zrobić lepszych. Środek łapacza to biały kordonek Maxi który postanowiłam zafarbować farbą do tkanin ( efekt jak dla mnie zadowalający). Dodatkowo w serwetę wkleiłam cekiny a na obręcz dodałam koraliki. Dół ozdobiony jest piórkami, koralikami, muliną jednym sopelkiem i kwiatuszkami z papieru ( metoda quiiling).
Szukając cekinów i piórek znalazłam moje pierwsze prace szydełkowe. Misie robione bez schematu i jedną serwetkę (?) robioną z najgrubszej włóczki. Powiem Wam że błędów widzę pełno przy robieniu, zszywaniu, wyszywaniu itd. Nawet w serwecie nitki nie schowałam i tak zostawiłam :D. Szydełkowanie zaczęłam 8 miesięcy temu z myślą że będę robić maskotki, jednak póki co wole serwety podkładki itp.
Jakie były Wasze początki?
Miłego dnia
niedziela, 9 sierpnia 2015
Sówki
Upały i jeszcze raz upały !
Mimo że prawie nic nie zrobiłam męczą strasznie. Spokojny weekend, wycieczka do dolinki i wyprawa na huśtawki!
Dzisiaj powstaje kolejny łapacz snów, tym razem większy :) Musze zmotywować sie i zabrać za jakieś szydełkowe prace bo leń dopada straszny!
W wolnej chwili przyleciały do mnie małe sówki :) Robione szydełkiem 2,5 mm i włóczką nieznaną :)
Żeby nie było że sowi kącik bez sówek :) Oczka dorobione z koralików drewnianych a dziób wyszyty z czerwonej muliny. Mają urocze czuprynki na głowach i małe skrzydełka :) Uwielbiam je robić ! Szybko i spokojnie.
Magic ring potem rozszerzamy ile nam pasuje robiąc płaskie kółko a następnie wbijając po jednym półsłupku we wcześniejsze półsłupki (idziemy już do góry) . Jako ucho wbijamy półsłupek nawijany, słupek, słupek podwójnie nawijany, słupek, półsłupek nawijany i powtarzamy to równo po drugiej stronie. Ja wszystko poprzyszywałam, wypchałam tym co miałam pod ręką (watą z pieluszki) no i zszyłam górę. skrzydełka to magic ring a w kolejnym rzędzie 7 półsłupków. Czuprynka to po prostu zrobione supełki na uszkach i równo przycięte
Troszke chaotycznie napisane ale ledwo myśle przy tych temperaturach. !
Miłego wieczoru
Mimo że prawie nic nie zrobiłam męczą strasznie. Spokojny weekend, wycieczka do dolinki i wyprawa na huśtawki!
Dzisiaj powstaje kolejny łapacz snów, tym razem większy :) Musze zmotywować sie i zabrać za jakieś szydełkowe prace bo leń dopada straszny!
W wolnej chwili przyleciały do mnie małe sówki :) Robione szydełkiem 2,5 mm i włóczką nieznaną :)
Żeby nie było że sowi kącik bez sówek :) Oczka dorobione z koralików drewnianych a dziób wyszyty z czerwonej muliny. Mają urocze czuprynki na głowach i małe skrzydełka :) Uwielbiam je robić ! Szybko i spokojnie.
Magic ring potem rozszerzamy ile nam pasuje robiąc płaskie kółko a następnie wbijając po jednym półsłupku we wcześniejsze półsłupki (idziemy już do góry) . Jako ucho wbijamy półsłupek nawijany, słupek, słupek podwójnie nawijany, słupek, półsłupek nawijany i powtarzamy to równo po drugiej stronie. Ja wszystko poprzyszywałam, wypchałam tym co miałam pod ręką (watą z pieluszki) no i zszyłam górę. skrzydełka to magic ring a w kolejnym rzędzie 7 półsłupków. Czuprynka to po prostu zrobione supełki na uszkach i równo przycięte
Troszke chaotycznie napisane ale ledwo myśle przy tych temperaturach. !
Miłego wieczoru
wtorek, 4 sierpnia 2015
Aniołek, kocyk no i ściana
Hej !
Cierpię ostatnio na brak wolnego czasu... Niby wieczorkiem jest chwilka , ale padam z nóg. Jak córka śpi jest chwilka tylko że domowe obowiązki wzywają i tak w kółko.... no może czasem mam po prostu lenia. .. :D
Tak się zastanawiałam ostatnio jak można odreagować stres, nerwy i ogólnie wewnętrzną złość... Na kolejny tatuaż chwilowo mnie nie stać a szydełko jednak nie zawsze wystarcza. Ostatnio obolała położyłam się spać w południe , córa też zasnęła, no i nagle dzwonek do drzwi... Listonosz ! ale nie do mnie tylko żebym mu drzwi otworzyła. Pies szczeka, dziecko w płacz a ja w ... złość przez łzy. Doszłam do wniosku że rozładuje energie (dobrą czy złą, mniejsza o to ) malując na ścianie. Talentu nie mam ale jakoś dałam rade. Wcześniej pokazywałam Wam napis MISIA. Zerwałam go, domalowałam elementy no i znów przykleiłam jakąś taśmą, którą kiedyś mój ukochany przyklejał lustro. Nie ma już zmiłuj. Jak oderwę ozdoby to z całą farbą :D! Oto napis quillingowy z bliska oraz całość ściany. Idealnie nie jest ale lepsze to niż nudna biała ściana prawda ?
No i oczywiście święta czas zacząć :D Pokazywałam tutaj dzwoneczek, a teraz czas na aniołka. Nie jest on jeszcze opanowany do perfekcji ale to dlatego że to aniołek, który wymyślałam z dzwoneczka ( sukienka) i gwiazdeczki (skrzydełka). Dodatkowo muszę wymyślić lepszy sposób usztywniania, ponieważ mimo nasyconego roztworu wody z cukrem, a potem lakieru do włosów, wszystko dalej jest ruchome... Pożyjemy, pomyślimy !
Wrzucam nienajlepsze póki co zdjęcia aniołka, ale liczę że niedługo cala armia zaszczyci mnie tutaj swoją obecnością !
Cierpię ostatnio na brak wolnego czasu... Niby wieczorkiem jest chwilka , ale padam z nóg. Jak córka śpi jest chwilka tylko że domowe obowiązki wzywają i tak w kółko.... no może czasem mam po prostu lenia. .. :D
Tak się zastanawiałam ostatnio jak można odreagować stres, nerwy i ogólnie wewnętrzną złość... Na kolejny tatuaż chwilowo mnie nie stać a szydełko jednak nie zawsze wystarcza. Ostatnio obolała położyłam się spać w południe , córa też zasnęła, no i nagle dzwonek do drzwi... Listonosz ! ale nie do mnie tylko żebym mu drzwi otworzyła. Pies szczeka, dziecko w płacz a ja w ... złość przez łzy. Doszłam do wniosku że rozładuje energie (dobrą czy złą, mniejsza o to ) malując na ścianie. Talentu nie mam ale jakoś dałam rade. Wcześniej pokazywałam Wam napis MISIA. Zerwałam go, domalowałam elementy no i znów przykleiłam jakąś taśmą, którą kiedyś mój ukochany przyklejał lustro. Nie ma już zmiłuj. Jak oderwę ozdoby to z całą farbą :D! Oto napis quillingowy z bliska oraz całość ściany. Idealnie nie jest ale lepsze to niż nudna biała ściana prawda ?
Kolejną rzeczą którą ostatnio przywróciłam do życia jest mini kocyk / szmatka. Jedna z moich pierwszych prac na szydełku. Jest to metoda filetowa, ale dzięki temu że jedna włóczka jest mniejsza od drugiej ładnie cały kocyk się faluje. Kocyk to nawet za dużo powiedziane. Kawałek wydzierganej szmatki. Błękitny oraz morski kolor ładnie się razem prezentują. Okazało się że nie tylko mi się spodobało ! Moja mała córcia też polubiła przeciskać paluszki przez puste kratki a czasem nawet z nim śpi !
Wrzucam nienajlepsze póki co zdjęcia aniołka, ale liczę że niedługo cala armia zaszczyci mnie tutaj swoją obecnością !
Subskrybuj:
Posty (Atom)